Aktualności
2011
Do Londynu pojadą cztery
- rozmowa z Tomaszem Krykiem, trenerem reprezentacji kobiet
Nasze kajakarki prezentowały
się w sezonie imponująco - były medale w zawodach pucharowych i
Mistrzostwach Europy, a na koniec cztery krążki Mistrzostw Świata.
Przed zawodniczkami najważniejszy start czterolecia - Igrzyska Olimpijskie.
Za Wami główna impreza
sezonu. Jakie wrażenia po powrocie z Szeged?
Pozytywne - wywalczyliśmy trzy kwalifikacje olimpijskie i cztery
razy stanęliśmy na podium. Dziewczyny pokazały, że są mocne. Szkoda
jedynie czwórki, bo ta osada powinna bez problemu uzyskać przepustkę
do Londynu.
Co poszło nie tak?
Już przedbieg nie poszedł tak, jak zakładaliśmy. Do 380 metra dziewczyny
jechały pół łódki przed Rosją, a na metę przypłynęły drugie. To
wprowadziło niepotrzebne nerwy. Na starcie w półfinale stanęły mocno
pospinane, tak jakby miały jechać za karę. Zaważyła sfera psychiczna.
Szkoda, bo były świetnie przygotowane co udowodniły wygrywając finał
B z piątym czasem.
Co dalej z osadą? Popłynie
w Londynie?
Jest na to szansa. W tej chwili możemy wysłać na Igrzyska trzy zawodniczki.
W maju przyszłego roku mamy drugie kwalifikacje w Poznaniu i tam
będziemy ścigać się o przepustkę w konkurencji K1 500 metrów. Jeśli
zajmiemy jedno z dwóch pierwszych miejsc, to wystawimy w Londynie
czwórkę, bo będziemy mieli wtedy cztery kwalifikacje.
Kto wystartuje w tych regatach?
Trudno powiedzieć. Na dziś mogłaby popłynąć Ewelina Wojnarowska,
ale zobaczymy jak będzie po krajowych eliminacjach.
W Szeged świetnie wypadliście
w sprintach. Spodziewał się Pan takiego wyniku?
Oczywiście. Dziewczyny były dobrze przygotowane i nawet historia
z czwórką nie odbiła się na nich na tyle mocno, żeby zwątpiły w
swoją siłę. Świetnie popłynęła Marta i sztafeta, która pewnie byłaby
pierwsza gdyby nie zbyt duża strata na pierwszej zmianie. A wynik
dwójki Karolina Naja - Magda Krukowska to dowód, że poziom reprezentacji
jest tak wysoki, że każda z dziewczyn może usiąść z drugą i zdobywać
medale.
Jakie plany na dalszy ciąg
sezonu?
Większość grupy już zaczęła wakacje. Przed nami jeszcze jeden międzynarodowy
start - zawody przedolimpijskie na torze w Eton. Tam pojedzie trójka
- Beata z Anetą w dwójce na 500 metrów i Ewelina w jedynce na obu
dystansach. Początkowo w sprincie miała wystartować Marta, ale poprosiła
o zwolnienie. Do Wielkiej Brytanii ruszamy we wtorek 30 sierpnia
i wracamy w niedzielę 4 września.
Po powrocie urlop. A kiedy
wracacie do treningów?
Za jakieś pięć do sześciu tygodni. Zaczniemy na początku października
od wprowadzenia i przyzwyczajania organizmu do wysiłku czyli długa,
spokojna praca - głównie biegi, rower, trochę kajaka. Pod koniec
miesiąca mamy obowiązkowe konsultacje jesienne, na które pojedzie
większość dziewczyn. Ze startu zostaną zwolnione te które zdobyły
kwalifikacje, także w Wałczu nie popłynie tylko Aneta, Beata i Marta.
Po zawodach spotkamy się na pierwszym zgrupowaniu. (tp)
|