Aktualności
2011
Plan zrealizowany z nawiązką - rozmowa z Januszem Żyłką-Żebrackim,
trenerem kadry slalomistów.
Kiedy rozpoczęliście przygotowania do obecnego sezonu?
Na początku listopada. Zaczęliśmy od badań wydolnościowych oraz
testów sprawnościowych na podstawie których określiliśmy mocne i
słabe strony każdego z zawodników. Te dane pozwoliły na zaplanowanie
dalszych działań.
Gdzie trenowaliście?
Do grudnia w Krakowie, a w styczniu wyjechaliśmy do Szklarskiej
Poręby gdzie dużo biegaliśmy na nartach. W lutym we Francji zrealizowaliśmy
pierwsze zgrupowanie na wodzie, a kolejne w marcu na torze olimpijskim
w Atenach. W okresie przygotowawczym mieliśmy bardzo dobre warunki
i w pełni zrealizowaliśmy założone cele.
Kto był objęty szkoleniem?
Początkowo na obozy jeździło około 20 zawodników. Poza najlepszymi
seniorami szanse na pokazanie się otrzymali czołowi młodzieżowcy
i juniorzy z medalami imprez mistrzowskich.
Jak wyglądał sezon startowy?
W tym roku był dosyć długi. Pierwszy raz zawodnicy wystartowali
w kwietniu na zawodach kwalifikacyjnych w Krakowie, a później w
maju na Słowacji. Na podstawie uzyskanych wyników ustaliliśmy skład
reprezentacji w poszczególnych kategoriach na Mistrzostwa Europy
w Hiszpanii.
Pierwszy międzynarodowy start był udany?
W połowie. Bardzo dobrze zaprezentowali się kajakarze, zdobywając
srebrny medal w drużynie i plasując się w ścisłej czołówce w stratach
indywidualnych. Doskonale popłynęła też osada Pochwała-Szczepański,
która zajęła drugie miejsce, jednak, po kontrowersyjnej decyzji
sędziów, została sklasyfikowana na piątej pozycji. Na tych zawodach
dalsze miejsca zajmowali kanadyjkarze i kobiety.
Później był cykl Pucharów Świata?
Tak. Zaczęliśmy od Tacen w Słowenii, później był L'Argentiere we
Francji, niemiecki Lipsk i finał w Pradze. Decyzją Związku na te
zawody powołaliśmy jedynie siedmiu zawodników, a pozostali brali
w nich udział na koszt klubów lub sponsorów. Cała seria startów
potwierdziła, że nasi kajakarze i dwójka kanadyjkarzy jest w światowej
czołówce. W każdej edycji zajmowaliśmy miejsca w finałach, a dwukrotnie
stanęliśmy na podium. Te wyniki dowodziły, że obrany kierunek jest
właściwy i jesteśmy na dobrej drodze, by zrealizować założenia tego
sezonu czyli zdobyć cztery kwalifikacje olimpijskie.
Pomiędzy zawodami pucharowymi mieliście Mistrzostwa Polski i
kilka niespodzianek.
Zgadza się. Od dobrej strony zaprezentowali się młodsi zawodnicy,
natomiast trzeba pamiętać, że ścisła kadra była wówczas przed okresem
BPS-u i zawodnicy nie byli w optymalnej dyspozycji.
Po cyklu pucharowym trenowaliście do Mistrzostw Świata. Gdzie
odbywaliście zgrupowania?
Byliśmy na obozach w Bratysławie i Krakowie, gdzie zawodnicy korzystali
z odnowy biologicznej i regenerowali się po ciężkich treningach.
Na ostatni szlif przed startem wyjechaliśmy do Słowacji gdzie zamieszkaliśmy
w cichym i ustronnym hotelu, około 15 km od toru. Miejsce było kluczowe,
bo mogliśmy tam dobrze wypocząć i naładować przed startem.
Jakie zadania realizowaliście na treningach?
Staraliśmy się maksymalnie skoncentrować na zadaniach realizowanych
na bramkach. Kładliśmy duży nacisk na technikę i ćwiczyliśmy układy,
których spodziewaliśmy się na zawodach. Treningi nagrywaliśmy i
analizowaliśmy przejazdy, a jeżeli to było konieczne wprowadzaliśmy
niezbędne poprawki. Przed startem zawodnicy czuli się dobrze i byli
mocno zmotywowani.
Jak Pan ocenia występ w Mistrzostwach Świata w Bratysławie?
Start był dla nas bardzo udany. Zrealizowaliśmy założenia, wywalczyliśmy
kwalifikacje we wszystkich konkurencjach, a do tego osiągnęliśmy
historyczny wynik - Mateusz Polaczek stanął na drugim stopniu podium.
To wspaniałe ukoronowanie całego sezonu.
Na zawodach pucharowych dominował Dariusz Popiela. Co jest powodem
jego słabszego występu w Bratysławie?
Darek rzeczywiście był liderem grupy w pierwszej części sezonu,
ale niestety nie udało mu się utrzymać wysokiej dyspozycji do najważniejszej
imprezy. Szkoda, bo mogliśmy mieć dwóch zawodników na wysokich miejscach.
Inaczej pływał Mateusz Polaczek. W Pucharach i ME poza podium,
a sukces na głównej imprezie sezonu.
Dokładnie. Mateusz rozkręcał się ze startu na start. W lipcu zdobył
złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Europy, a w finale PŚ w Pradze
pokazał, że z czasem jaki uzyskał, jest w stanie walczyć z najlepszymi.
W Mistrzostwach Świata od kwalifikacji potwierdzał, że jest w bardzo
dobrej dyspozycji, a w finale pojechał znakomicie i zdobył srebrny
medal.
Jak Pan ocenia występy kanadyjkarzy?
Bardzo pozytywnie. Nasza najlepsza dwójka Pochwała-Szczepański pływała
przez cały sezon na wysokim poziomie. W Bratysławie wywalczyli kwalifikację
olimpijską, jednak finał im do końca nie wyszedł. Jednym z powodów
jest to, że trasa była przygotowana bardziej pod zawodników wiosłujących
przeciwnie niż Marcin z Piotrem. Po prostu wszystkie trudne technicznie
elementy były nie na ich stronę, przez co pojechali trochę poniżej
swoich możliwości. Myślę, że jeśli wyciągniemy odpowiednie wnioski
i popracujemy nad słabymi stronami, to ta osada powalczy w Londynie
o najwyższe laury.
A co z resztą Pana grupy?
Kanadyjkarze i kajakarki zrealizowali założenia tego sezonu czyli
wywalczyli komplet kwalifikacji. Teraz będziemy koncentrować się
na jak najlepszym przygotowaniu do igrzysk. Co do grupy kobiet to
Natalia Pacierpnik podczas tego sezonu pokazała w kilku startach
międzynarodowych, że może nawiązać walkę z najlepszymi na świecie.
Sądzę, że jeśli konsekwentnie zrealizujemy założenia szkoleniowe,
to w przyszłym roku dziewczyny sprawią nam miłą niespodziankę.
Teraz czekają Was przygotowania do igrzysk. Czy przewiduje Pan
dołączenie do grupy seniorskiej młodszych zawodników?
Zakładam szkolenie w wąskiej grupie. Nie sądzę, żeby któryś młodszych
zawodników zastąpił starszego kolegę. Mamy co prawda utytułowanych
młodych kanadyjkarzy z sukcesami na juniorskich MŚ i ME, ale przed
nimi jeszcze długa droga, żeby zaistnieć w grupie seniorów i być
w stanie rywalizować z najlepszymi na świecie.
Na zakończenie. Jakie macie dalsze plany na ten sezon?
Aktualnie moi zawodnicy trenują w macierzystych klubach. Przed nimi
jeszcze kilka startów w kraju, później trochę wolnego, może jakieś
wakacje, a w połowie października wyjazd do Londynu na rekonesans
toru olimpijskiego. Przygotowania do sezonu rozpoczynamy na początku
listopada. (tp)
|