Nasz sędzia w Londynie
Zbigniew Kudlik , otrzymał
powołanie do komisji sędziowskiej na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie.
Jakie warunki trzeba
spełnić, by sędziować na igrzyskach?
- Zdobyć licencję sędziego międzynarodowego i pracować podczas
największych światowych imprez. Należy też ukończyć szereg szkoleń
i systematycznie uczestniczyć w seminariach organizowanych przez
ICF - tłumaczy Zbigniew Kudlik.
Kto decyduje o składzie
olimpijskiej komisji sędziowskiej?
- Wniosek składa komitet slalomu ICF, a decyzję podejmuje egzekutywa.
Przy wyborze najważniejszym kryterium jest doświadczenie w sędziowaniu
na dużych zawodach międzynarodowych.
Kiedy Pan rozpoczął swoją
karierę sędziowską?
- W 1989 roku na Mistrzostwach Świata Seniorów w USA. Tam zdałem
egzamin i uzyskałem licencję sędziego międzynarodowego. Wcześniej,
przez ponad 15 lat, sędziowałem oczywiście na zawodach krajowych.
A kiedy wyjechał Pan
pierwszy raz na igrzyska?
- W 1992 roku do Barcelony. Pełniłem tam funkcję sędziego startu.
Następnie w Atlancie, Sydney i Atenach pracowałem w komisji ustalającej
trasę przejazdu. W Grecji dodatkowo pełniłem jeszcze funkcję sędziego
głównego zawodów slalomowych. Podczas poprzednik igrzysk w Pekinie
pracowałem też jako sędzia bramkowy.
Jak Pan wspomina te imprezy?
W pamięć zapada szczególnie uroczystość otwarcia i zamknięcia
igrzysk. Niestety sędziowie slalomu nie mają okazji obejrzeć zamknięcia,
bo nasza dyscyplina rozgrywana jest zawsze w pierwszym tygodniu
i po zakończeniu zawodów wyjeżdżamy, żeby zrobić miejsce arbitrom
od sprintu kajakowego.
Czy sędziowanie na igrzyskach
różni się od pracy na innych imprezach międzynarodowych?
- Zdecydowanie tak, ponieważ igrzyska są bardzo specyficzne.
Rozmiar wydarzenia jest olbrzymi, a w jego trakcie występuje masa
utrudnień związanych z obowiązywaniem procedur bezpieczeństwa.
Czy widział Pan już obiekt
na którym zostaną rozegrane przyszłoroczne zawody?
- Tak, odwiedziłem go w sierpniu tego roku. Musze przyznać,
ze tor przygotowano bardzo dobrze, ale poprawy wymaga jeszcze
zaplecze logistyczne i strona organizacyjna. Do imprezy zostało
jednak jeszcze trochę czasu i jestem przekonany, że wszystko będzie
gotowe.
Czy sędziowie olimpijscy
przechodzą jakieś wcześniejsze szkolenia?
- Tak, już od Aten wyselekcjonowana grupa sędziów jest przygotowywana
przez komitet slalomu ICF. Mamy m.in. obowiązek pracy na Mistrzostwach
Świata poprzedzających igrzyska. Musimy także uczestniczyć w teście
olimpijskim oraz szeregu seminariów szkoleniowych.
Czy przed igrzyskami
jedziecie jeszcze do Londynu?
- Nie. Pobyt sędziów na takiej imprezie jest zawsze tak zaplanowany,
żeby zabezpieczyć wyłącznie potrzeby organizacji zawodów. Wyjedziemy
dopiero przed zawodami i zakładam, że będziemy na miejscu siedem
lub osiem dni. Mam nadzieję, że organizatorzy, tak jak to było
dotychczas, przyjmą nas dzień przed uroczystością otwarcia. Prawdopodobnie
z wysp wyjedziemy dzień po zakończeniu zawodów slalomowych.
Jakie Pana zdaniem będą
przyszłoroczne igrzyska?
- Sądzę, że skromniejsze niż te w Pekinie. Chińczycy chcieli
za wszelką cenę pokazać światu swoją dominację, m.in. w sporcie,
stąd ich impreza była niezwykle duża i pełna przepychu. Myślę,
że Londyn zaprezentuje się nieco skromniej, ale wierzę, że będzie
dobrze przygotowany. (tp)