Aktualności 2011

Polski arbiter na Dorney Lake

Iwona Stebner wejdzie w skład komisji sędziowskiej podczas regat olimpijskich w Londynie. Na tę nominację pracowała ponad 25 lat.

Od kiedy sędziuje Pani na zawodach kajakowych?
- Zaczęłam w połowie lat osiemdziesiątych. Na początku brałam udział w regatach krajowych, a w 1999 roku, podczas Mistrzostw Świata Juniorów w Zagrzebiu, zdałam egzamin i otrzymałam licencję sędziego międzynarodowego ICF.

Kiedy i jak dowiedziała się Pani o powołaniu na igrzyska?
- Pod koniec listopada Simon Toulson, Sekretarz Generalny ICF, wysłał moją nominację do Polskiego Związku Kajakowego. Kopia tego listu została zaadresowana także do mnie.

Jak Pani zareagowała na tę wiadomość?
- Bardzo się ucieszyłam. Może zabrzmi to banalnie, ale udział w igrzyskach był zawsze moim marzeniem, które teraz będę mogła zrealizować.

Co decyduje o nominacji sędziego na taką imprezę?
- ICF bierze pod uwagę doświadczenie w pracy na najważniejszych regatach międzynarodowych oraz indywidualne predyspozycje kandydatów do pełnienia określonych funkcji sędziowskich.

Gdzie Pani dotychczas pracowała?
- Od 10 lat pełnię funkcję zastępcy sędziego głównego podczas Mistrzostw Europy Seniorów, Juniorów i U23. Pracowałam też jako sędzia główny na tegorocznym Pucharze Nadziei Olimpijskich w Bydgoszczy oraz dwukrotnie na Pucharach Świata na poznańskiej Malcie. Byłam też kierownikiem zawodów podczas Mistrzostw Świata w Poznaniu w 2001 i 2010 roku.

Jakie będą Pani zadania na regatach w Eton?
- Jeszcze nie wiem, ale wkrótce wszyscy powołani otrzymają informację o przydziale funkcji od Franka Garnera, głównego sędziego regat olimpijskich.

Zna Pani tor Dorney Lake?
- Tak, byłam tam we wrześniu na zawodach przedolimpijskich. W tym czasie tor z całym zapleczem był jeszcze w trakcie budowy i wiele rzeczy wymagało dopracowania. Po zawodach komisja sędziowska zgłosiła organizatorowi swoje uwagi, także jestem przekonana, że wszystko zostanie poprawione i przygotowane na czas.

Czy regaty olimpijskie rozgrywa się tak jak inne zawody międzynarodowe?
- Nie do końca. Zasady są nieco inne, bo chociaż konkurencji jest mnie, to regaty trwają sześć dni. W przyszłym roku zawody będą też po raz pierwszy rozegrane nie na dziewięciu, a na ośmiu torach. Na igrzyskach obowiązują też niezwykle zaostrzone przepisy bezpieczeństwa.

Ma Pani prywatnie jakieś oczekiwania względem tej imprezy?
- Mam nadzieję, że nasi zawodnicy wywalczą tam upragnione miejsca na podium. Szczególnie gorąco wierzę, że zdobędziemy tam, ten długo wyczekiwany, złoty medal olimpijski. Liczę, że pogoda w trakcie regat dopisze i zamiast typowej angielskiej aury z deszczem i wiatrem, będziemy mieli klasyczne "flatwater". Chciałabym też mieć możliwość uczestniczenia w uroczystej ceremonii zamknięcia igrzysk. (tp)

   
© Polski Związek Kajakowy