Trzy dekady wałeckiego
SMS-u
W ciągu trzydziestu lat
istnienia jego wychowankowie zdobyli ponad 120 medali Mistrzostw
Świata i Europy. Ośmiu absolwentów szkoły wystartowało też w finałach
Igrzysk Olimpijskich, a dwóch wróciło z nich z medalami. O Szkole
Mistrzostwa Sportowego w Wałczu mówi Waldemar Rogulski, jej dyrektor
i wieloletni trener.
Ile grup szkolicie?
- Trzy - kajakarzy, kajakarki i kanadyjkarzy. Łącznie trenuje
u nas 41 osób, z czego 7 jest z Wałcza, a reszta pochodzi z innych
miast.
Każda grupa ma swojego
trenera?
- Dokładnie. Zbigniew Kowalczuk, trener klasy M, koordynator
i wicedyrektor szkoły, odpowiada za kajakarki, Zdzisław Ryder,
trener I klasy, za kajakarzy, a Ireneusz Szpynda, trener II klasy,
za kanadyjkarzy. Ta trójka to szkoleniowcy o niezwykle bogatym
dorobku zawodowym, bardzo mocno zaangażowani w swoją pracę.
Skąd pochodzą Wasi zawodnicy?
- Jesteśmy ponadregionalni. Mamy uczniów z 9 województw, m.in.
ze Śląska, Pomorza, Wielkopolski, Warmii i Mazur, reprezentujących
19 klubów sportowych. Współpracujemy z większością ośrodków w
kraju, szczególnie, że trenerami są tam często nasi absolwenci.
Jak dostać się do Waszej
szkoły?
- Kluczem są dobre wyniki sportowe i odpowiedni poziom wiedzy.
Oceny kandydatów dokonują trenerzy poszczególnych grup szkoleniowych,
którzy przyjeżdżają na imprezy regionalne i ogólnopolskie. Zainteresowany
zawodnik musi zdobyć przynajmniej II klasę sportową, rokować na
przyszłość i otrzymać akceptację na szkolenie od PZKaj. Oczywiście
konieczne jest też spełnienie warunków zdrowotnych, ocenianych
na podstawie diagnostycznych badań lekarskich.
Jakim systemem trenujecie?
- Rozkład lekcji dopasowujemy do zajęć treningowych. W tygodniu
realizujemy 10 jednostek z wolnym czwartkiem przewidzianym na
odpoczynek i odnowę biologiczną. Z reguły mamy po dwa treningi
dziennie, z wyjątkiem wtorków i niedziel, kiedy ćwiczymy tylko
raz.
Wobec tego kiedy Wasi
uczniowie jeżdżą do domów?
- Zwykle tylko w trakcie przerw świątecznych, ferii i wakacji.
Pozostałe wyjazdy muszą być uzgodnione z trenerem grupy i dostać
akcept wicedyrektora szkoły ds. sportowych.
Gdzie odbywają się zajęcia
treningowe?
- Pływamy po jeziorze Raduń na którym znajduje się tor regatowy
COS Bukowina. Tuż obok internatu mamy siłownię, hangar z łódkami,
salę do ćwiczeń techniki wiosłowania oraz pomieszczenie z ergometrami
kajakowymi i kanadyjkowymi. Zimą i na wiosnę korzystamy jeszcze
z dwóch wałeckich pływalni oraz basenu kajakowego należącego do
WTS Orzeł Wałcz.
Jak wygląda układanie
planów treningowych?
- Szkolenie odbywa się na bazie planu ramowego ustalanego przez
naszego trenera koordynatora, jednak każdy szkoleniowiec może
realizować w grupie własną wizję treningową. Zwykle w swojej pracy
konsultuje się też z trenerami kadry i układa program w oparciu
o harmonogram treningów reprezentacji. Dotyczy to szczególnie
zawodników przygotowywanych do głównych imprez sezonu.
Czy w ramach zajęć szkolnych
wyjeżdżacie z uczniami na obozy?
- Tak. W roku szkolnym wszyscy zawodnicy uczestniczą w zgrupowaniu
zimowym, a grupa kadrowiczów, przygotowywana w danym sezonie do
startu w imprezach mistrzowskich, ma dodatkowo organizowane obozy
rozpływaniowe w kraju, przykładowo w Mikorzynie, lub za granicą.
Jak często bierzecie
udział w regatach zagranicznych?
- Od czterech lat wysyłamy ok. 12 zawodników na zawody do Brandenburga.
Oczywiście najlepsi startują też w innych regatach międzynarodowych
w ramach reprezentacji kraju. Co roku kilku naszych uczniów uczestniczy
w centralnych imprezach mistrzowskich zarówno w kategorii juniorów,
młodzieżowców jak i seniorów.
Czy Wasi zawodnicy są
pod stałą opieką lekarską?
- Tak. Stan zdrowia uczniów kontroluje doktor Wojciech Strokowski,
główny lekarz wałeckiego COS-u. W internacie korzystamy też z
bogato wyposażonych sal do fizjoterapii i odnowy biologicznej.
W tym zakresie o naszych wychowanków dba pani mgr Halina Kościołowska.
Co jest głównym atutem
Waszej szkoły?
- Kadra trenerska, położenie ośrodka, walory mikroklimatyczne
oraz wieloletnie tradycje miasta w zakresie sportów wodnych. Nasi
szkoleniowcy mają niezwykle bogate doświadczenie w pracy z zawodnikami
i są przez to często angażowani do prowadzenia kadry juniorów
i młodzieżowców. Poza tym nasza szkoła leży nad dużym, wyposażonym
w profesjonalny tor jeziorem, co daje znakomite warunki do treningu.
Kolejną zaletą jest bliskość COS-u co daje możliwość obserwowania
treningów Kadry Narodowej oraz konsultacji planów szkoleniowych
z trenerami reprezentacji.
Jak Pan ocenia miniony
sezon pod względem wyników uzyskanych przez Waszych uczniów?
- Znakomicie. Nasz tegoroczny absolwent, Vincent Słomiński,
zdobył złoty medal w C4 1000 metrów na MME w Zagrzebiu i uczestniczył
w MŚ Seniorów w Szeged. Młodsi koledzy, Michał Łubniewski i Patryk
Sokół, poszli w jego ślady i wywalczyli pierwsze miejsce w C4
1000 metrów podczas juniorskich MŚ w Brandenburgu. Do tego doszły
medale maratończyków w Singapurze zdobyte przez Wiktora Głazunowa
w C1 i Piotra Hertela w C2 oraz złoto kanadyjkarza Tomasza Barniaka
na Pucharze Nadziei Olimpijskich w Bydgoszczy. Łącznie nasi uczniowie
przywieźli z tegorocznych imprez mistrzowskich osiem medali. Po
raz kolejny kwalifikację na igrzyska uzyskali też nasi absolwenci
i medaliści olimpijscy - Beata Mikołajczyk oraz Paweł Baraszkiewicz.
A jakie są prognozy na
przyszłość? Na kogo najbardziej liczycie podczas startów seniorskich?
- Mamy utytułowane absolwentki, Karolinę Naję i Magdę Krukowską,
które w dwójce na 200 metrów wywalczyły w Szeged srebrny medal.
Jest wspomniany Vincent Słomiński oraz nasi byli uczniowie Mariusz
Kruk i Piotr Kuleta, medaliści seniorskich ME. Liczymy też na
młodych zawodników jak Michał Łubniewski i Patryk Sokół. (tp)